Serbski rząd niedawno zniósł zakaz importu pelletu, który obowiązywał od kwietnia ubiegłego roku. Zakaz ten, wprowadzony z inicjatywy Ministerstwa Energii, był w przeszłości kilkakrotnie przedłużany. Pierwotnie miał trwać 90 dni, ale został przedłużony trzykrotnie, ostatnio w grudniu. Został on jednak zniesiony 4 marca, miesiąc przed planowaną datą wygaśnięcia.
Zniesienie zakazu wzbudziło obawy o krajową produkcję pelletu. Istnieją obawy, że tańszy pellet z sąsiednich krajów mógłby wejść na rynek, co zagroziłoby pozycji konkurencyjnej lokalnych producentów. Mladen Stojadinović, dyrektor "Bioenergy point", również wyraził te obawy. Ostrzegł on, że lokalni producenci mogą być zmuszeni do zaprzestania produkcji, jeśli nie będą w stanie konkurować z korzystniejszymi cenami importu.
Dodatkowym czynnikiem, który może skomplikować sytuację lokalnych producentów pelletu jest pośredni wpływ państwa na ceny pelletu. Wpływ ten może spowodować dalszy spadek cen, a tym samym jeszcze bardziej pogorszyć konkurencyjność krajowych producentów. Stojadinović podkreślił, że krajowy przemysł stoi obecnie przed wyzwaniem konkurowania z tańszymi produktami importowanymi z krajów sąsiednich.
Decyzja o zniesieniu zakazu importu może mieć daleko idące konsekwencje dla serbskiego przemysłu peletowego. Producenci będą musieli szybko dostosować się do nowych warunków rynkowych i ewentualnie przemyśleć swoje strategie, aby z powodzeniem prowadzić działalność w dłuższej perspektywie. W branży, która już charakteryzuje się konkurencją i cenami, zmiana ta może stać się kluczowym testem. Lokalne firmy będą musiały skupić się na innowacyjności i wydajności, aby przetrwać w tym konkurencyjnym środowisku.